* WYJĄTKOWA TRWAŁOŚĆ KOLORU I BLASKU
* PRECYZYJNY EFEKT KOLORYZACJI
* PROFESJONALNE POKRYCIE SIWYCH WŁOSÓW
* MOCNA STRUKTURA I LŚNIĄCE WŁOSY
Po powrocie do domu od razu zasiadłam do koloryzacji, farbę wlałam do tubki z aplikatorem i dokładnie wymieszałam. Farba nie paćkała się po miseczce tylko bezpośrednio nakładało się ją na włosy. Niestety miała nieco rozrzedzoną konsystencje przez co nieco spływała z włosów. Po nałożeniu na końcówki farba stała się gorąca wraz z włosami. Nie byłam z tego specjalnie zadowolona bo miałam uczucie jakby je wypalała, przy wcześniejszych koloryzacjach włosy robiły się ciepłe ale nie aż tak. Zgodnie z zaleceniami producenta odczekałam pewną ilość czasu a potem nawilżyłam włosy ciepłą wodą i spieniłam je. Później oczywiście umyłam włosy i nałożyłam odżywkę zamykającą łuski włosa i utrwalającą kolor. Po wszystkim nałożyłam ręcznik osuszyłam włosy i zabrałam się do rozczesywania ich. Podsuszyłam je suszarką i wpadłam w istny amok. Myślałam ,że się rozpłacze ze wściekłości. Na włosach miałam prześwity, kolor nie załapał mi do końca. W dodatku barwa włosów w żadnym stopniu nie wyglądała jak ta pokazana na pudełku. Co z tego ,że góra była lśniąca skoro na końcówkach miałam naturalny kolor włosów w dodatku matowy i zniszczony z domieszką rudego, a po środku prześwity. Włosy wyglądały koszmarnie mimo odżywki.
Załączam tutaj zdjęcie po pierwszym myciu :
Włosy wyglądają matowo i nijak chociaż chwile wcześniej były rozczesywane, plątają się i są suche. Po pierwszym myciu większość farby po prostu... spłynęła z włosów. W prysznicu miałam istne morze czerwone. Przy kolejnych myciach kolor nadal schodzi. Moje włosy mają teraz rudawy kolor. Wykruszyły mi się i wypadają garściami. Sama nie wiem co z nimi zrobić, noszę głównie koka aby zakryć ten ohydny kolor a raczej jego pozostałości. Na farbę syoss nie zdecyduję się nigdy więcej, mało tego dałam za nią bodajże 18 zł a działa jak szamponetka słabej jakości za 4 zł. Żałuje ,że wcześniej nie zapoznałam się z recenzjami farby. Kupiłam już kolejną farbę (tym razem innej marki) mającą na celu zakrycie tej "katastrofy" jednakże kolor schodzi tak szybko ,że nie wiem czy jest sens farbować je teraz ponownie i niszczyć je jeszcze bardziej.
Farba z Marion Intensywny burgund zakupiona w Netto wraz z olejkiem gratis zakupiona za ok. 6-7 zł.
Nieciekawa sprawa. :( Współczuję.
OdpowiedzUsuńhttp://sweetloveyummy.blogspot.com/2014/07/moja-miosc.html
syoss niestety ma słabe farby :) na wzmocnienie włosów polecam odżywkę wax
OdpowiedzUsuńzapraszam,
http://mocinformacji.blogspot.com/
troszeczkę przeczytałam niezrozumiale, ech.. współczuje Ci. Ale kolor i tak bardzo mi się podoba. Ja włosy farbuje u mojego fryzjera, bo sama już NIGDY sobie nie pofarbuje włosów.
OdpowiedzUsuńświetne rzeczy sama korzystałam raz :)
OdpowiedzUsuńKońcówki na zdjęciu nie wyglądają ciekawie. Sama je farbowałaś? I czy to była twoja pierwsza koloryzacja?
OdpowiedzUsuńJa osobiście sobie nigdy nie farbowałam włosów, ale robię to swojej mamie, bo sama nie zawsze dała radę zakryć swój naturalny kolor. Mama farbuje Palet i kolor się trzyma dobrze nic nie prześwituję, tyko jedynie odrosty, ale to po pewnym czasie.
http://modaialex.blogspot.com
Farbowała mi je moja mama, już wcześniej farbowałam włosy na brąz, później na blond a potem znowu przefarbowałam je na dosyć jasny brąz żeby zakryć odrosty, farba tak świetnie się zmyła ,że nie miałam już później odrostów podcięłam końcówki ( kilkakrotnie) i w te wakacje pofarbowałam je tą trefną farbą ;/ wcześniej nic takiego mi się nie zdarzyło. Kolor zawsze wychodził ładny i intensywny, chociaż miałam wtedy nawet dłuższe włosy niż teraz to jedna farba doskonale je pokrywała.
UsuńNiestety, najlepiej farbować włosy (w szczególności na takie nienaturalne kolory) u zaufanego fryzjera. Nie przejmuj się, tylko zadbaj o odpowiednią pielęgnację i juz wkrótce wrócą do poprzedniego stanu. :)
OdpowiedzUsuńMyślę ,że podetnę końcówki bo tych już raczej nie uratuje ;/ a później zadbam o nie dobrą maską do włosów i odżywką :)
Usuńlubię olejek arganowy :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://patuszkowataa.blogspot.com
Nie ma aż takiej katastrofy. powiedziałabym nawet, że jest świetnie ;) Kolor u ciebie wgląda fajnie ;)
OdpowiedzUsuńO rety, jak na taką drogą i niby porządną farbę, to faktycznie fatalna sprawa :c
OdpowiedzUsuńserdecznie zapraszamy do nas :)
http://tratwasquad.blogspot.com/
Miałam kiedyś czerwone włosy... Nigdy więcej :o
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie jest aż tak strasznie
OdpowiedzUsuńyukozmienia.blogspot.com
Nigdy nie farbowałam włosów, boje się, że kupię złą farbę.
OdpowiedzUsuńDo zgarnięcia 20$ na zakupy w Rosewholesale.
http://paris2607.blogspot.com/2014/07/giveaway.html
Nie wygląda aż tak źle mimo tego, że kolor złapał nie najlepiej. Ja tam polecam farby z Garniera - złapała mi prawie idealnie (na jasno brązowych włosach) a nakładacza miałam fatalnego - moja mama nie zna się na tym kompletnie.
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;-))
http://love-patrysia.blogspot.com/