poniedziałek, 28 lipca 2014

DIY - przeróbka spodenek.

Ostatnio robiąc w swojej szafie porządki natknęłam się na przeciętne spodenki których za często nie nosiłam bo do niczego mi nie pasowały. Chciałam już je wyrzucić ale przypomniałam sobie o przeróbkach spodenek. Zainspirowana tymi wszystkim postami na innych blogach postanowiłam również spróbować swoich sił w przerabianiu ubrań. Muszę wam powiedzieć ,że jestem zadowolona z efektów jakie uzyskałam.

Tak spodenki wyglądały początkowo.


 Obcięłam je nierówno ponieważ w planach miałam postrzępienie nogawek więc nie było sensu męczyć się z równym cięciem.


Spodenki zamoczyłam w wybielaczu na 30 minut.


Na końcach nogawek widać żółto brązowe plamy które są pozostałościami po wybielaczu. Mimo prania ich ręcznie i spłukiwania dokładnie wodą kolor pozostał na spodenkach. Dopiero po wypraniu w pralce "brud" zszedł.


                            Jak widać na zdjęciu poniżej postrzępiłam końce spodenek i podwinęłam je.


                                               Dla fajniejszego efekty zrobiłam także "dziary".


Wbrew pozorom przeróbka wcale nie była ciężka. Zajmuje jedynie trochę czasu i poświęcenia. Miałam do spodenek doszyć również ćwieki ale stwierdziłam ,że i bez tego wyglądają one całkiem fajnie. Mam nadzieję ,że dzisiejszy post wam się spodobał :). Naprawdę zachęcam was do takiej przeróbki, wybielacz do tkanin można prawie dostać w każdym sklepie i kosztuje on niewiele a oryginalne spodenki kosztują od 50 zł wzwyż.

niedziela, 27 lipca 2014

Ulubieńcy miesiąca

                                                                       Ulubieńcy lipca ♥              



Balsam do ciała Balea którego zapach zwala mnie z nóg, dostałam go w rozdaniu i od tamtej pory nie rozstaje się z nim. 


Nutella bez której nie wyobrażam sobie dnia... chociaż w sumie to jem ją raz na jakiś czas co nie zmienia faktu ,że jest przepyszna i uzależnia.


Milka którą chyba wszyscy doskonale znają. Przyznam się do tego ,że co rano podjadam sobie pasek oto tej czekolady chodź nie koniecznie zawsze o tym smaku :)


Lakier do paznokci Essence który jest naprawdę jednym z lepszych i wytrzymałych lakierów. Naprawdę długo trzyma się na paznokciach.


Szybkoschnący lakier z Rimmela który świetnie pokrywa płytkę paznokcia i nie schodzi po jednym dniu.


Zdjęcie grupowe na którym widnieje również książka z serii Domu Nocy napisana przez matkę i córkę. Cała seria książek jest pasjonująca i naprawdę ciekawa, cały czas toczy się akcja, oczywiście książka posiada wątek miłosny a nawet kilka takich wątków. Jeśli ktoś jest miłośnikiem wampirów i innych istot nadprzyrodzonych, magii i romansów to ta książka jest stworzona dla niego. Ja sama posiadam dwa własne egzemplarze które w wolnej chwili podczytuje.

                  

 A no koniec wstawiam wam moje zdjęcie w nowej fryzurze. :)


czwartek, 24 lipca 2014

O wszystkim i o niczym

Miałam dzisiaj zrobić kilka zdjęć na bloga ale niestety zepsuła się pogoda. Pomyślałam ,że szkoda byłoby znowu zaniedbywać go i wykręcać się pogodą teraz kiedy się rozwija. Dzisiaj biorę się za wygląd bloga, może nie zdziałam cudów ale chociaż trochę nad nim popracuje. W następnym tygodniu wybieram się z dziewczynami na sesje w wodzie, mam nadzieję ,że zdjęcia udadzą się a tymczasem wstawiam wam moje "wygrzebane" foty jeszcze sprzed koloryzacji włosów. ;)






Fotografie są przerobione w programie internetowym  picmonkey który jest darmowy i pozwala nam osiągnąć fajne efekty w prosty sposób :)

środa, 23 lipca 2014

SYOSS INTENSYWNA CZERWIEŃ - Recenzja farby

Niedawno wpadłam na pomysł żeby przefarbować włosy na czerwono. Zachęcona zdjęciami w internecie na którym widać czerwony lśniący kolor kupiłam czerwoną farbę marki syoss. Pudełko wyglądało rewelacyjnie i kolor także. Producent zapewnia o profesjonalnej jakości i trwałej koloryzacji co więcej wytłuszczonym drukiem napisał również :

* WYJĄTKOWA TRWAŁOŚĆ KOLORU I BLASKU
* PRECYZYJNY EFEKT KOLORYZACJI
* PROFESJONALNE POKRYCIE SIWYCH WŁOSÓW
* MOCNA STRUKTURA I LŚNIĄCE WŁOSY

Po powrocie do domu od razu zasiadłam do koloryzacji, farbę wlałam do tubki z aplikatorem i dokładnie wymieszałam. Farba nie paćkała się po miseczce tylko bezpośrednio nakładało się ją na włosy. Niestety miała nieco rozrzedzoną konsystencje przez co nieco spływała z włosów. Po nałożeniu na końcówki farba stała się gorąca wraz z włosami. Nie byłam z tego specjalnie zadowolona bo miałam uczucie jakby je wypalała, przy wcześniejszych koloryzacjach włosy robiły się ciepłe ale nie aż tak. Zgodnie z zaleceniami producenta odczekałam pewną ilość czasu a potem nawilżyłam włosy ciepłą wodą i spieniłam je. Później oczywiście umyłam włosy i nałożyłam odżywkę zamykającą łuski włosa i utrwalającą kolor. Po wszystkim nałożyłam ręcznik osuszyłam włosy i zabrałam się do rozczesywania ich. Podsuszyłam je suszarką i wpadłam w istny amok. Myślałam ,że się rozpłacze ze wściekłości. Na włosach miałam prześwity, kolor nie załapał mi do końca. W dodatku barwa włosów w żadnym stopniu nie wyglądała jak ta pokazana na pudełku. Co z tego ,że góra była lśniąca skoro na końcówkach miałam naturalny kolor włosów w dodatku matowy i zniszczony z domieszką rudego, a po środku prześwity. Włosy wyglądały koszmarnie mimo odżywki.

Załączam tutaj zdjęcie po pierwszym myciu :


Włosy wyglądają matowo i nijak chociaż chwile wcześniej były rozczesywane, plątają się i są suche. Po pierwszym myciu większość farby po prostu... spłynęła z włosów. W prysznicu miałam istne morze czerwone. Przy kolejnych myciach kolor nadal schodzi. Moje włosy mają teraz rudawy kolor. Wykruszyły mi się i wypadają garściami. Sama nie wiem co z nimi zrobić, noszę głównie koka aby zakryć ten ohydny kolor a raczej jego pozostałości. Na farbę syoss nie zdecyduję się nigdy więcej, mało tego dałam za nią bodajże 18 zł a działa jak szamponetka słabej jakości za 4 zł. Żałuje ,że wcześniej nie zapoznałam się z recenzjami farby. Kupiłam już kolejną farbę (tym razem innej marki) mającą na celu zakrycie tej "katastrofy" jednakże kolor schodzi tak szybko ,że nie wiem czy jest sens farbować je teraz ponownie i niszczyć je jeszcze bardziej. 





Farba z Marion Intensywny burgund zakupiona w Netto wraz z olejkiem gratis zakupiona za ok. 6-7 zł.





sobota, 5 lipca 2014

Wakacje

Wakacje rozpoczęły się już jakoś tydzień temu, jednak przez ten cały czas nie czułam ich zapewne przez stres spowodowany rekrutacją do szkoły ponadgimnazjalnej. Dzień po zakończeniu roku rozwoziłam świadectwa i inne dokumenty, musiałam zrobić zdjęcia do legitymacji i badania. Czułam przede wszystkim potworny stres przed tym czy się dostanę do jakiejkolwiek z wybranych szkół. Jak się okazało przedwczoraj dostałam się do liceum ♥ Uważam to za dosyć duże osiągnięcie. W przyszłości chciałabym studiować psychologie, bezpieczeństwo narodowe bądź prawo. Tak wiem mam wyimaginowane marzenia, ale to cała ja. Chciałabym się poświęcić czemuś co naprawdę lubię.

Jako ,że mamy wakacje to postanowiłam ,że będę regularnie dodawała posty w których pojawią się recenzje na temat stosowanych kosmetyków. Jednak nie chcę się ograniczać tylko do tego dlatego będę też dodawała posty na inne tematy. Od czwartku jestem dosyć zajęta, próbowałam zrobić zdjęcia ale niestety po 21 jakość zdjęć jest co najmniej słaba (grzecznie mówiąc). Dlatego wstawię wam kilka zdjęć robionych w dzisiejszym dniu.