wtorek, 7 lutego 2017

ULUBIEŃCY STYCZNIA

Styczeń był dla mnie bardzo intensywnym miesiącem. Po raz pierwszy od kilku lat pojawiła się u nas prawdziwa mroźna zima. Moja cera przeżyła szok, przyczyniły się do tego także zmiany w postaci odstawienia tabletek hormonalnych oraz stres. Na mojej normalnie problematycznej cerze pojawiło się trzy razy więcej niedoskonałości. Cały styczeń był miesiącem walki o nową twarz oraz masy zmian. Jestem w trakcie testowania całkiem nowych dla mnie kosmetyków jednak na miano ulubieńców jest dla nich jeszcze zbyt wcześnie (chociaż muszę zdradzić ,że nowa pielęgnacja niemal w 100% pomogła mi i jest lepiej niż przed pogorszeniem stanu mojej skóry). W ulubieńcach stycznia pojawiły się kosmetyki ,które służą mi już jakiś czas i jestem bardzo zadowolona z ich działania.




Makeup Revolution I ♥ Makeup Naked Chocolate








Paletkę widziałam wiele razy w drogeriach internetowych jednak nigdy mnie nie urzekła, wydawała mi się przeciętna. Ponad miesiąc temu zobaczyłam ją w szafie Makeup Revolution w Rossmannie, i zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia . Kolory są bardzo dobrze na pigmentowane, na zdjęciu wydawały się podobne do siebie na żywo natomiast każdy z nich wygląda inaczej. Na oku nie zlewają się ze sobą i nie tracą na kolorze. Są bardzo trwałe, niektóre mocniejsze kolory trochę się osypują aczkolwiek nie jest to mocne osypywanie się. Jestem z nich bardzo zadowolona, nigdy nie sądziłam ,że cienie dostępne nawet za 30 zł w promocji mogą wyglądać tak cudownie. Jasne cienie nałożone na bazę z tej samej firmy bardzo zyskują na kolorze i cudownie się mienią. Szczerze mówiąc zastanawiam się czy zakupić zestaw trzech palet Zoevy skoro tutaj za tak niską cenę mam tak dobre cienie. Paleta będzie idealna dla osób lubiących brązy, na niebieskich oczach wygląda obłędnie.




Paleta róży do policzków i rozświetlaczy






Pigmentacja tych róży powaliła mnie. Za pierwszym razem zrobiłam sobie ogromną plamę, nie spodziewałam się tak dobrego i mocnego produktu. Nie trzeba nabierać go kilkadziesiąt razy żeby uzyskać zadowalający nas efekt. Kolory są cudowne i bardzo łatwo się rozcierają. Jedynym mankamentem dla mnie jest rozświetlacz który daje raczej słaby efekt i ma zbyt różową poświatę. Opakowanie jest solidne, posiada lusterko dobrej jakości. Pomimo dwukrotnego upadku paletki nic się jej nie stało. Za róże zapłaciłam dziewięć złoty jednak w cenie regularnej również bym je zakupiła, zdecydowanie są warte swojej ceny, myślę ,że wypróbuję więcej produktów tej firmy.



Kobo face contour stick







Za pierwszym razem nie byłam zadowolona z efektu konturowania jaki uzyskałam i w pierwszym momencie pożałowałam trzydziestu złotych, które wydałam na te produkty. Zakupiłam je w Naturze w zestawie. Jasny stick nałożony na cienie pod oczami delikatnie rozjaśnia korektor, bardzo lubię ten efekt kiedy chce mieć mocno wykonturowaną twarz. Jednak w za dużej ilości wchodzi w zmarszczki i wygląda bardzo ciężko, nasza twarz wydaje się wtedy stara i brzydka dlatego trzeba uważać z ilością jaką nakładamy. Dwa kolejne sticki uważam za niemal idealne. Najciemniejszy daje dla mnie najlepszy efekt jest zdecydowanie chłodniejszy od jaśniejszego, o dziwo na zdjęciu wyglądają zupełnie na odwrót! Przy aplikacji należy uważać ponieważ zbyt mocny efekt ciężko zatuszować. Najlepiej nakładać go po trochę i później dokładać w celu uzyskania zamierzonego efektu.




Catrice liquid camouflage





Mam kolor 010 Porcellain kupiłam go po tym jak wiele blogerek i youtuberek zaczęło go zachwalać. Faktycznie jest cudowny, zakrywa dosłownie wszystko. Jedynie najjaśniejszy kolor mógłby być ciupkę żółtszy. Niektórzy mówią ,że ciemniejsze na twarzy ale ja nic takiego nie zauważyłam. Korektor jest idealny dla bladziochów. Nie ciastkuje się i nie wygląda na twarzy ciężko, myślę ,że zostanę przy tym korektorze na dłużej jednak jednocześnie szukam jego równie jasnego ale bardziej żółtego zamiennika.



Sylveco krem brzozowo nagietkowy z betuliną






Zakupiłam zestaw trzech produktów Sylveco na początku stycznia. Krem jest idealny, potrzebowałam czegoś mocno nawilżającego oraz natłuszczającego co będzie barierą przed mrozem jaki panuje na dworze. Wszystkie kremy jakich używałam do tej pory oprócz effaclar duo zapychały mnie po dłuższym lub krótszym czasie. Z tym kremem tak nie jest dlatego jest on moim wybawieniem w obecnej sytuacji. Pod krem stosuje maści przeciwtrądzikowe, solo wysuszają okropnie ale w parze z kremem widać efekt wow. Niedoskonałości znikają a skóra jest nawilżona.

To już wszyscy moi ulubieńcy. Mam nadzieje ,że luty będzie równie owocny w dobre kosmetyki, które podbiją moje serce. Zrobiłam duże zakupy jeśli chodzi o kosmetyki naturalne i będę sporo testować. Chciałabym zupełnie pozbyć się problemów z cerą. Niestety pomimo lepszych chwil problemy z niedoskonałościami co jakiś czas powracają. Niektórzy pewnie też zauważą ,że to pierwszy post od bardzo dawna. Teraz będzie już 19 lat na karku a w opisie widnieje nadal 16. Już niebawem wszystko zmienię łącznie z designem bloga. Chcę zacząć przygodę z blogowaniem na nowo ponieważ bardzo to lubiłam. Mam nadzieję ,że odnajdę się po takim czasie w blogosferze. Piszcie w komentarzu co najchętniej zobaczylibyście w nowych postach i jakie kosmetyki podbiły wasze serca w nowym roku. :)


poniedziałek, 5 stycznia 2015

Nowy rok

Nim się spostrzegłam święta już minęły, sylwester również jest już za nami. Szczerze mówiąc to nawet ciesze się ,że wracam do normalnego trybu życia, ponieważ siedzenie w domu i jedzenie nie służy mi ( zaniedbałam nieco trening). I widzę już tego skutki, ospałość towarzyszy mi od samego przebudzenia aż do momentu kiedy znowu pójdę spać i tak w kółko. W dodatku pogoda nie pozwala na pobieganie. Wychodząc na dwór widzę jedną wielką chlapę i czym prędzej wracam do domu pod kocyk żeby coś poczytać. Tak a pro po tego postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu książkowym, szczegółowych informacji na ten temat udzielę w kolejnym poście. Sądzę ,że wcześniej sporządzę sobie listę książek które mam zamiar przeczytać. Będzie się na niej znajdowało nie mniej niż trzydzieści książek. Raz w miesiącu będę dodawać recenzje dwóch z nich.
Teraz zmieniając temat nabyłam ostatnio kilka fajnych rzeczy (część z nich dostałam na święta) jednak nie wszystkie. Kiedy tylko znajdę jakiegoś fotografa (mam dwóch którzy aktualnie poprawiają oceny na półrocze) zrobię zdjęcia.


Jeszcze tak na koniec pragnę Wam życzyć szczęśliwego Nowego Roku i wszystkiego co zapragniecie a także spełnienia w prowadzeniu bloga. :)

sobota, 13 grudnia 2014

Ulubieńcy grudnia


W tym miesiącu ulubieńców grudnia wstawiam przedwcześnie, co więcej ulubieńców jest tylko trzech. Nie ma w nich nic do jedzenia ani żadnego kosmetyku. Mogłabym rozpisywać się na temat cudownych właściwości różnych kremów jednak ostatnio nie zwracałam szczególnej uwagi na nowości kosmetyczne i zużywałam to co miałam w zasięgu ręki. Grudzień kojarzy się większości z przede wszystkim ciepłym kocykiem, książką i gorąca herbatą jednak tym razem powiedziałam sobie Nie! Stop! Tak nie może być. Zamiast wcinać chrupki i oglądać filmy owinięta kocem postanowiłam ćwiczyć aby utrzymać dobrą formę. Co roku narzekałam na to ,że po świętach jestem ociężała i pojawiła mi się nowa fałdka w skutek przejedzenia pierogami (które konsumuje w naprawdę dużych ilościach). Jednak w tym postanowiłam to zmienić i od października zaczęłam mniej jeść i odmawiać sobie dużych ilości słodyczy. W listopadzie do mojej diety doszły ćwiczenia które pomogły mi zgubić dwa kilogramy. Wydaje się to nie dużo jednak mój brzuch zrobił się płaski, nie muszę się martwić tym ,że gdzieś mi wystaje fałdka a co z tym idzie czuje się lepiej we własnym ciele. Nie chodzi tu o to aby diametralnie się odchudzić ale o to żeby wyglądać zdrowo i młodo. Nie postarzać się niepotrzebnie zbędnymi kilogramami i brzydką cerą od nadmiaru słodyczy. 


1. Strój do ćwiczeń F&F active 
Jest naprawdę świetny, bardzo dobrze układa się na ciele, kupiłam również do niego buty. To zdecydowanie mój ulubieniec, nie wyobrażam sobie też ćwiczeń bez moich butów. Obecnie w sieci sklepów Tesco jest mnóstwo promocji i można dostać różne bluzki, spodnie i obuwie do ćwiczeń w naprawdę niskich cenach. A ostatnio nawet widziałam przecenę przeceny z krórej buty z 70 zł były przecenione na 30 zł. Dla tych którzy chcą nabyć wygodny strój lub dobrać sobie bluzkę do reszty stroju to bardzo dobra oferta. 






                                                          2. Nocna Łowczyni
E-book na telefonie a na nim książka z serii Nocna Łowczyni która jest naprawdę godna polecenia. Na początku czułam się zniesmaczona wulgaryzmami jednak po 20 stornach przestały mi one przeszkadzać a książka naprawdę mnie wciągnęła. Akcja szybko się toczy, nie trzeba najpierw czytać nudnego wstępu ponieważ od pierwszej chwili coś się dzieje. Dla wszystkich fanów romansideł, wampirów i innych fantastycznych stworzeń książka na pewno przypadnie do gustu.


                                             3. Ćwiczenia i książka Ewy Chodakowskiej
Kiedy zaczynałam ćwiczenia już po pięciu minutach wręcz krzyczałam jak nienawidzę tych ćwiczeń i ich autorki jednak dzisiaj moje zdanie na ten temat jest całkiem odmienne. Po dwóch tygodniach przywykłam do ćwiczeń i starałam się (oraz nadal staram) wykonywać je rzetelnie. Codziennie oglądam facebookowy profil Ewki w którym znajduje mnóstwo motywacji do ćwiczeń. To coś wspaniałego ,że tyle osób kierując się radami jednej kobiety odmieniło swoje nawyki żywieniowe i rozpoczęło dążenie do lepszej sylwetki.
                                   



Na dzisiaj to już koniec. Zapraszam do komentowania i obserwacji mojego bloga. :)


sobota, 25 października 2014

Początki jesieni.

Hey. Cześć. Siema. :) Dawno nie dodawałam żadnego posta na bloga, czuję ,że troszkę go zaniedbałam. Dzisiaj dopadły mnie już poważne wyrzuty sumienia z powodu mojej nieobecności, postanowiłam się więc zmobilizować i dodałam notkę. Szczerze mówiąc pisanie idzie mi łatwo, łatwiej niż myślałam, jedynie na początku nigdy nie mogę skupić się i zebrać myśli do kupy. Ostatnie tygodnie były dla mnie dosyć ciężkie wiąże się to z masą nauki i zmiany przyzwyczajeń a dokładniej zawsze byłam w domu o godz. 13 czasem o 15.20 natomiast teraz wracam do domu o 15.30 i kompletnie nie wiem co mam zrobić najpierw żeby ze wszystkim się wyrobić. Jestem słaba w organizowaniu czasu mam też głęboką nadzieję ,że z czasem przyzwyczaję się do takiego trybu życia i dobrze będę rozplanowywała zajęcia. Co więcej schudłam też ponad dwa kilogramy, nie planowałam tego to przyszło samo z siebie. Niestety nie mam zbyt wiele czasu na regularne posiłki więc jadam jedynie obiad i kolacje a ze śniadaniem różnie bywa, czasem zdarza mi się zjeść kanapkę bądź jabłko. Nie miałam też zbytnio czasu na zrobienie zdjęć dlatego wstawiam wam tylko te cztery skromne fotografie.





wtorek, 30 września 2014

Plaster na pęcherze Compeed

W dzisiejszym poście przedstawiam wam plastry Compeed które miałam przyjemność testować dzięki portalowi SampleCity.pl 
Plasterek był dobrze zapakowany, dzięki czemu bez obaw mogłam go nosić w torebce bez zamartwiania się o to ,że odklei mi się bądź opakowanie się rozpieczętuje. Kolejnym plusem była barwa która niemal idealnie wpasowała się w kolor mojej skóry. Pęcherz na mojej nodze nie wyglądał przyjemnie w dodatku nie zapowiadało się na to aby szybko miał się zagoić. Compeed w 100% spełnił swoje zadanie obolałe miejsce pod plastrem spokojnie się goiło a noga nie bolała mnie przy chodzeniu. Wszystko wyglądało bardzo estetycznie i higienicznie. 




sobota, 27 września 2014

Top 3

W tym poście mieli ukazać się ulubieńcy miesiąca jednak naszedł mnie pomysł aby przedstawić wam moje top 3 kosmetyki do ciała, twarzy, dezodoranty i lakiery do paznokci. Post ma na celu wyłonienie najlepszych kosmetyków. Pojawią się w nim moi faworyci których używam na co dzień.
                                                             
                                                   Kosmetyki do ciała


Pierwszym z moich ulubieńców do których mam słabość jest balsam z Soraya który zawiera złociste drobinki, połyskują one na naszym ciele przykuwając wzrok innych. Uwielbiam go nanosić na szyje i dekolt gdzie jest widoczny i rzuca się w oczy. Ponadto balsam rozświetla naszą skórę i nawilża ją. Kolejną rzeczą jaką w nim lubię jest opakowanie, jak widać na zdjęciu wyróżnia się ono specyficznym różowym dziewczęcym wyglądem.

Balsam z Balea wygrałam w rozdaniu wcześniej nie miałam pojęcia o tej firmie. Teraz jednak stałam się jej fanką i z pewnością nabędę inne ich produkty. W balsamie zniewala mnie zapach kokosów który jest naprawdę nietypowy.

Trzecim produktem jest balsam z Avonu. Krem do ciała jest perfumowany i przez ostatni tydzień to nim na okrągło się smaruje. Zapach na skórze utrzymuje się ponad 5 godzin czym mnie zaskoczył ponieważ nigdy nie wierzyłam w to aby krem na naszej skórze utrzymywał się tak długo.  


Kosmetyki do twarzy




Under Twenty 3w1 jest żelem myjącym, peelingiem złuszczającym i maską regulującą. Za co go cenie? Przede wszystkim za to ,że doskonale oczyszcza moją cerę, dokładnie zmywa z niej makijaż i pozostawia ją dokładnie oczyszczoną. Nie wyobrażam sobie abym miała nie stosować tego żelu przez dłuższy czas. Ta firma zagościła u mnie na dobre tym bardziej ,że moja mama również jest na tak i z chęcią go używa. 


Krem z Olay total effects używam codziennie. Na początku nie byłam do niego przekonana uważałam go za bubel jednak po 3-4 użyciach zauważyłam ,że w połączeniu z żelem z Under Twenty daje spore rezultaty a mianowicie poprawia i wyrównuje koloryt mojej skóry a także sprawia ,że wydaje się ona gładsza. To dzięki temu kremowi mogę śmiało wyjść na ulicę bez makijażu. Używam go od pół roku i już planuje zakup kolejnego kremu z tej serii ponieważ obecny krem jest już na wyczerpaniu. 


Fluid z L`oreal jest produktem z wyższej półki ostatnio w Rossmanie widziałam go za 58.00 zł z groszami. Uważam ,że nie jest niestety wart swojej ceny jednak ma sporo plusów a jednym z nich jest trwałość. Używam go od niedawna i stwierdzam ,że świetnie się sprawuje nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń. Fluid nieco ciemnieje po pewnym czasie jednak mi to nie przeszkadza. 

Dezodoranty




Dezodorantu z Isae używam od dłuższego czasu powalił mnie on niską ceną i trwałością. Jest jednym z lepszych dezodorantów i przebija nawet te z wyższej półki. 
Synergen dezodorant w sprayu Dearly dorwałam w Rossmanie na promocji za bodajże 3.99 zł kupiłam go z powodu zapachu który jest słodki i intensywny kojarzy mi się z dzieciństwem i gumą balonową. Kosmetyk nie zawiera alkoholu co jest dużym plusem ponieważ po depilacji nie szczypie w pachy. 

Kulka z Avonu jest świetna bardzo ją polubiłam i chętnie do niej wracam. Nie zauważyłam tutaj żadnych minusów, zapach nie utrzymuje się 48 godzin jak zapewnia nas producent jednak uważam ,że jest i tak bardzo dobry. 

Lakiery




Lakiery z essence są naprawdę dobre, długo się utrzymują i przykuwają uwagę. 


Rimmel 60 seconds błyskawicznie zasycha, utrzymuję się 3 dni bez żadnych poprawek jeśli chcę aby moje paznokcie wyglądały na schludne i zadbane to używam właśnie jego. 


Lakier z Eveline utrzymuje się również 3 dni na moje paznokcie nakładam przeważnie dwie warstwy wtedy płytka jest sztywna i nie muszę się bać o pęknięcie któregoś z paznokcia. 


Dziękuje za każdy komentarz, zachęcam także do obserwacji mojego bloga. :)

piątek, 19 września 2014

Przyjaźń.


Dzisiaj postanowiłam poruszyć kwestie przyjaźni. Na portalach społecznościowych roi się od zdjęć dziewczyn które wstawiają swoje "sweet focie" z przyjaciółkami oznaczone oczywiście hashtagami typu #znajlepszą #takbardzokocham  do tego obowiązkowo serduszko no i dziubek! Bo czy może istnieć sweet focia bez dziubka? 
Jednak nie o tym będę dzisiaj mówić. Okazuje się ,że te najlepsze przyjaciółki wcale nimi nie są. Dlaczego więc udają przyjaźń? 
1. Dla rozgłosu i popularności. Zauważyłam ,że lepiej ubrane dziewczyny często ignorują te które po prostu nie zwracają zbytniej uwagi na swój wygląd bądź nie grzeszą urodą czy nie mają bogatych rodziców. Co jednoznacznie skreśla je z listy fajnych osób. Czy naprawdę dla paru "lajków" więcej warto udawać przyjaciółkę bogaczki która nie widzi świata po za ubraniami i czubkiem własnego nosa? Oczywiście wydaje się to głupie jednak tak naprawdę jest. Mogę jedynie życzyć osobom które zwracają uwagę na status materialny danej osoby żeby się opamiętały ponieważ to nie pieniądze i ciuszki w życiu są najważniejsze. 
2. Z zazdrości. Nastolatki uwielbiają burzyć przyjaźnie, nie rozumiem co w tym jest jednak tak się dzieje bardzo często. Zazdrosne dziewczyny wpychają się między dwójkę przyjaciół i burzą relację między nimi ponieważ najzwyczajniej w świecie są zazdrosne o to ,że ktoś ma przyjaciółkę na której możne polegać a dana osoba jej nie ma. Co oznacza ,że musi rozwalić czyjąś przyjaźń żeby poczuć się lepiej. Z reguły to nie kończy się dobrze ponieważ taka osoba zasiewa ziarno nieporozumienia między dwojgiem bliskich sobie osób. 

Obserwując takie osoby zastanawiam się czy one naprawdę wiedzą co oznacza przyjaźń. Dla mnie przyjaźń oznacza miłość siostrzaną mimo braku pokrewieństwa. Przyjaźń to oddanie, wspólne wygłupy ale kiedy pojawia się problem to takie osoby pomagają sobie nawzajem. Są ze sobą na dobre i na złe, dotrzymują wierności, nie obgadują się za plecami i są ze sobą absolutnie szczere, więc zanim nazwiesz kogoś przyjaciele zastanów się dobrze co mówisz. 






Na koniec pragnę Wam życzyć prawdziwych przyjaciół którzy będą z Wami na zawsze i mimo wszystko. :)